Archiwum grudzień 2005


gru 21 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

bo z tym byciem upartym jest zazwyczaj roznie...

teraz jest roznie.

teraz to sprawa wzgledna

a ja mam ochote na prosta idee

proste zroznicowane zycie

wielorazowe jednokrotne

dlugie krotkie zycie

intensywne

jem czekolade, chociaz mialam sie odchudzac...

dlaczego z osobami idzie mi lepiej niz z czekolada?

czekolada silaczka

tytaj tak psychodelicznie, a ja sie zaglebiam w swoje problemy... bo ja nie potrafie tego rzucic w diably... a sporo tego juz bylo....

bo ja nie potrafie sobie z czyms poradzic

bo ja jestem prosze panstwa egoistka

ruda egoistka dokladnie metr szescdziesiat trzy.

 

odyseya : :
gru 08 2005 Bez tytułu
Komentarze: 3

troche mi to juz wszystko doskwiera... przewartosciowanie wartosci.

troche mi juz tego za duzo, chyba juz troche zaczynam miec tego dosc, bo ja potrzebuje mojej bratniej duszy, ktora mowi w moim jezyku, potrzebuje jopkowej, kominka, butelki dobrego wina i papierosow... duzej ilosci papierosow.

taka nasza mala utopia.

nasza wlasna i prywatna nirwana.

odyseya : :
gru 06 2005 Bez tytułu
Komentarze: 4

zimno, szaro i buro

znowu nalogowo spie w skarpetkach,

a moj pies chrapie i swiszczy... w przerwach podgryza moje losiowe kapcie

stan mojego pokoju wola o pomste do nieba,

Wokulski wiedzialby co zrobic, on mial glowe na karku

...i tez sie kochal w nimfomance (:>)

brakuje mi kawy i papierosow... brakuje mi slonca, koszulek na ramiaczka, moich niebieskich kolczykow i przyjaciela z problemami egzystencjalnymi...

brakuje mi czerwonych paznokci...

towarzysz lenin lezy na polce i czeka na lepsze czasy, socjalizm zaczyna mi grozic... ale najpierw pojde spac... oni wszyscy mieli piekne idee, ja tez mam...

utopia nie wchodzi w gre.

spie.

odyseya : :