Archiwum 09 maja 2004


maj 09 2004 szit
Komentarze: 3

Swiadomosc tego, ze znowu pojde spac dopiero o 22 nie daje mi spokoju od momentu, kiedy otworzylam oczy i zobaczylam, ze zaba zabrala wiekszosc koldry na swoja polowe lozka. Idiotka, pomyslalam w mysl filozofii Pączka... rozejrzalam sie w kolo i w lekkim jeszcze otepieniu spostrzeglam, ze pies Olki ma z rana dziwna mine. Noł łej, niech twoja pani wyjdzie z toba na dwor.

Biedny pies, pewnie jeszcze teraz siedzi w swoim pudelku pod krzeslem i pragnie zapomniec o istnieniu swojego pecherza...

 

To zdecydowanie nie bedzie dobry dzien, chyba, ze jakims cudem na moja szkole spadnie statek kosmiczny lub wykryja u mnie ciezki przypadek uczulenia na szkole, ktore ujawnia sie nieopanowanymi atakami furii i ogolnym zniecheceniem do zycia.  To drugie chyba da sie zalatwic...

I tym oto bardzo entuzjastycznym akcentem zegnam cale grono pedagogiczne i was drodzy uczniowie...

 

 

szit!

odyseya : :