Komentarze: 3
Swiadomosc tego, ze znowu pojde spac dopiero o 22 nie daje mi spokoju od momentu, kiedy otworzylam oczy i zobaczylam, ze zaba zabrala wiekszosc koldry na swoja polowe lozka. Idiotka, pomyslalam w mysl filozofii Pączka... rozejrzalam sie w kolo i w lekkim jeszcze otepieniu spostrzeglam, ze pies Olki ma z rana dziwna mine. Noł łej, niech twoja pani wyjdzie z toba na dwor.
Biedny pies, pewnie jeszcze teraz siedzi w swoim pudelku pod krzeslem i pragnie zapomniec o istnieniu swojego pecherza...
To zdecydowanie nie bedzie dobry dzien, chyba, ze jakims cudem na moja szkole spadnie statek kosmiczny lub wykryja u mnie ciezki przypadek uczulenia na szkole, ktore ujawnia sie nieopanowanymi atakami furii i ogolnym zniecheceniem do zycia. To drugie chyba da sie zalatwic...
I tym oto bardzo entuzjastycznym akcentem zegnam cale grono pedagogiczne i was drodzy uczniowie...
szit!