Komentarze: 10
Przechodze na terapie bezstresowa. Mam juz dosc nadstawiania za kogos policzka, tylka badz innych czesci ciala, w ktore mozna calkiem bolesnie przywalic. Nawet nie zamierzam stwierdzac jak cholernie zostalam urazona i jak to skrzywdzil mnie caly swiat, bo takowa taktyka wzbudzenia w kims litosci jest mi obca. Od wczoraj wszelkie sprawy nie zwiazane slcisle ze mna posylam w diably. Owszem, jesli sobie ktos zyczy, prosze bardzo, moge powiedziec, o tym w ktorym miejscu dal dupy lub moze zaczac dawac. Po co ja mam sie wkurwiac na wszystkich? Po co ja mam szkodzic przy okazji innym swoim wrednym podejsciem do zycia, ktore uaktywnia sie u mnie w takich sytuacjach?????? Sama siebie nie poznaje, kiedys tak skora do klotni, a teraz? ha! to az do mnie nie podobne... Moze sie starzeje? No, ale przynajmniej mam satysfakcje z tego, ze bylam szczera...
dodac do listy wad: konfliktowa, latwa do wyprowadzenia z rownowagi...
'bo tak generalnie to ja mam wszstko w dupie'