Komentarze: 6
licealia... ach uwielbiam takie dni, kiedy to mozna ze znajomymi powylegiwac sie na sloncu... zjesc parowki z bulka i ketchupem z grafitti, zjesc cholernie ostra pizze w manhattanie i przy tym narobic troche wiochy, robic kanapki nie zwarzajac na przechodni... lezec na Cezarym Szyjce(PAL SZESC!), robic maseczki z lisci Kosciejowi... a przy okazji tych wszystkich rzeczy robic zdjecia z Kosciejowego telefonu...
jedno z nich, w Manhattanie z Dafitem...(odswiezajcie ile wlezie)
Dawno juz o tym nie myslalam, ale teraz, wlasnie teraz, chce jak najszybciej wyprowadzic sie z domu... do Krakowa. Jestem zakochana w kocich lbach i starych kamienicach... taki wlasnie obraz mam w myslach, pomimo tego, ze nigdy tam nie bylam...