Najnowsze wpisy, strona 18


sie 16 2004 Bez tytułu
Komentarze: 3

Ala ma kota. Kot ma wpierdol... A.O. 2004 :>

(ku chwale Alpexa)

odyseya : :
sie 14 2004 aleoszochozi?
Komentarze: 3

Dzisiaj z rana dostalam odkurzaczem po glowie... to nie wrozy dobrze dzisiejszemu dniu.

Albo druga mozliwosc: ktos z gory sie na mnie wkurwil i chce mi to w jakis bardzo wymowny sposob uswiadomic...

Czegos mi brakuje na tym blogu... taaaa.... inteligentnej notki mi potrzeba co by dobre wrazenie zrobic na czytelnikach... no to bede miala nad czym pracowac caly dzien... do wieczora moze sie wyrobie :>

Przez caly dzisiejszy dzien mam zamiar pic kawe... moze przynajmniej jakies haluny bede miala... 

a niech bym tylko znalazla tych popierdolencow co sobie wczoraj pod moim blokiem urzadzili festiwal piosenki... nosz qwa... jakbym miala przynajmniej jakies doniczki gliniane...jak pech to pech, a z plastikowymi to nawet nie ma co probowac... zaraz jak to lecialo? jebac police... tra la la... no nawet sie na pamiec nauczylam... taka inteligentna jestem! a niech by mi tylko wybili szyby w mojej czerwonej  corwecie to bym pozabijala... juz bym poswiecila nawet swoja drukarke... lub skarpetami bym chamow zagazowala... a jak ! nastepnym razem uzbroje sie w jakies kamienie i bede celowac z 4 pietra, w koncu na cos musze spozyc te swoje zdolnosci strzeleckie po dziadku...

odyseya : :
sie 13 2004 Bez tytułu
Komentarze: 4

Potrzeba mi dystansu... do ludzi.

Nie dam sie teraz tak latwo wkurwiac, juz nie mam zamiaru sie teraz przejmowac czyjas glupota... Odeszlo mi, jak reka odjal... zmadrzalam.

Od wczoraj.

I bardzo dobrze.

Poznalam teraz fantastycznych ludzi, ktorych uwielbiam i dalabym sie pokroic za nich... wiec pierdole tych, ktorzy wcale nie maja zamiaru mnie zakceptowac... Za dobra jestem.

Zobaczymy co bedzie teraz bez kochanej Agniesi, ktora na wszystko wszystkim pozwala i nigdy sie na nikogo nie wkurwia...... sie skonczylo.

O jak mi przykro!

Uwielbiam grac... niestetyy nie kazdy ma do tego predyspozycje...wiec spierdalac bo nie znosze wazeliny :[

odyseya : :
sie 11 2004 deszcz meteorytow
Komentarze: 3

pieknie jest...

jestem bogatsza o kolejne marzenie... chcialabym spedzic ta noc na dachu... bez zadnych barier spogladac na gwiazdy... czuc sie wreszcie bezpieczna...

tyle spadajacych gwiazd... moze wlasnie teraz mi sie uda wyprosic... gwiazdy? Boga? ...?

odyseya : :
sie 09 2004 A.A. :>
Komentarze: 5

Moze to akurat nie bedzie jedna z tych notek, ktora emanuje pozytywna energia i innymi pierdolami, od ktorych chce sie czytac czyjes wypociny, ale niestety jakos nie za specjalnie mi sie chce przykladac do jakiejkolwiek estetyki , sensu, ladu i skladu, bo natura niestety nie obdarzyla mnie zmyslem, ktory nie pozwalalby mi pustoszyc calej lodowki przed snem <burps> 

a zeby ten opiekacz szlag trafil... i te ciasto z imienin tez... "Boze, zabij!" :D

Cos jakos dojsc do siebie nie moge, jakies schizy mam, krzywo chodze i seplenie sie w sposob, ktory wskazuje na spozycie co najmniej zgrzewki wina. Z duma stwierdzam, ze analizujac moj przypadek ilosc procentow moglibysmy ograniczyc do polowy butelki. Taka dobra jestem ;]

Czyzby to, ze przez caly wieczor 18tkowy jechalam na proszkach przeciwbolowych, a na drugi dzien mam schizy zapowiadalo nagle obalenie przewagi avio? taaaa... a mowilam juz, ze jestem genialna?      moze to tylko ten nadmorski paracetamol... moze to ten jod :> a moze poprostu to ja sie starzeje ;]

cos jakby mi brakowalo wstepu....

Zyczenia zostaly zlozone... aczkolwiek chyba nie tak jakbym tego chciala najbardziej... ale nie zatrzymujmy sie przy tym dluzej bo to kolejna schiza nienormalnej 17latki... Prezenty wreczone :D Adekwatnie zreszta do zainteresowan :P tak wiec Dawid dostal ksiazke naszego idola Andrju Leppera... zas kolega Adam co tu duzo mowic, ksiazke, ktora na pewno pozwoli mu dalej ksztalcic sie i rozwijac swoje zainteresowania z zakresu ginekologi, poloznictwa i innych tych swinst :P Bo o koszulkach to juz NIC nie wspomne... zwlaszcza o tym, jak moja mama zalozyla jedna z nich dla zartu i chodzila z golymi babami wymalowanymi na klacie po domu... :>

Pieknie bylo... a bylo by jeszcze piekniej, gdyby nie bolal mnie zoladek przez dluzszy czas. Na szczescie jest wiele sposobow na to by zapomniec o przykrych skutkach zatrucia :D Tu mozemy podac przyklad bardzo roztropnego Adasia, ktory troche po % probowal sprawic, aby moja glowa znalazla sie co najmniej pol metra nad ziemia... niestety, z marnym skutkiem... ale w koncu gest sie liczy :) Bones of love TEZ bylo dobre... brawa dla pana prowadzacego, ktory jest wspanialym tancerzem :)

Herbata ze smietanka (ale sie swiatowa zrobilam :>) swoje tez zrobila :) Czajnik i kielbaski z puszki po kawie TEZ mialy swoje 5 minut... nie bede tu za duzo szczegolow ujawniac, bo nie wypada ]:> :P

To byl cudowny wieczor... Dziekuje wszystkim i niektorym z osobna...

laziemu, za to, ze bez wytchnienia alfonsowal 3 wybitne dziewice, za czajnik i kielbaski z puszki :D

gruszkowi (Oli G.) za to, ze przyszla i dala nam sie wszystkim troche pocwelic w zaciszu swojego domu, nie zwarzajac na liczne protesty sasiadow....

kosciejowi za czyjes "maslane oczy"

no i swietemu Mikolajowi, ktory moze zaciagnie kase z funduszu i kupi mi jakis piekny kaganiec pod choinke :>

 

 

peace and kurfa loff!

No i dla niektorych wysylam bonusa :**** daleko stad :)

 

odyseya : :