Najnowsze wpisy, strona 20


lip 07 2004 fantazja
Komentarze: 3

mama zdjela firanki... przez okna (juz czyste) widac teraz wszystko... granatowo-fioletowe niebo z pomaranczowymi refleksami, bloki, konary drzew... swiat wokol mnie stal sie teraz tak realny... na wyciagniecie reki... czuje zapach nocy, slysze ja... jest cudownie. Jak we wlasnym niebie...

odyseya : :
lip 04 2004 natchniona geniuszem shoguna...
Komentarze: 4

Na paintballu (jesli noc spedzona w jakiejs wiejskiej szkole mozna tak nazwac) co to sie dzialo... Zreszta czego sie mozna bylo spodziewac... Sam fakt, ze jechalysmy z siestra oraz Przemem studentem prawa i z Paulina z seksowna chrapka wrozylo dobrze spedzony czas :D a to, ze jeszcze probowalismy przescignac jakiegos malucha (ktory wreszcie skrecil w bok ;]) dodawalo niewiarygodnosci calej sytuacji... bo w koncu to nie kto inny, jak Przemyslaw Chrapek student prawa, ktory bedzie (moze) mial w Warszawie mieszkanie byl kierowca... czulam sie taka zaszczycona mogac podrozowac razem z nimi... Juz nie wspomne o tym jak po przyjezdzie naszym oczom ukazala sie gwiazda death metalu Jabol. Pikawa malo co mi nie wysiadla :> 

Pozniej to juz tradycyjnie seks zbiorowy i rozmowy... te w deszczu okazaly sie chyba najlepsze :) Wlasciwie to przez caly rajd zaczelam sie zastanawiac nad swoim stosunkiem do roznych sytuacji... nie kryje ze bylo to skutkiem rozmowy z Kozonem, ktory stwierdzil, ze musze byc jedynaczka... badz co badz takowym przypadkiem nie jestem, co potwierdzic moze moja starsza siostra... ale poniekad, bynajmniej... czy ja naprawde jestem rozpieszczona?

Jak juz wspomnialam po rozmowach z Kozonem byl seks z Przemem, bo koncu nie moglam sobie darowac mozliwosci spedzenia upojnej nocy u boku studenta prawa na UW :D i tu sie przydarzyl calkiem przykry incydent, kiedy to ja swiecie przekonana, ze Przemo lezy na brzuchu, z calej sily walnelam go glowa w jego skarby... Chyba nie musze wspominac, jak glupio mi bylo z tego powodu... ;] 

Idac dalej... nie dane bylo mi przespac reszty nocy... za co OCZYWISCIE nie winie Kozona i cholernej komorki Ufa, ktora akurat musiala dzwonic co 15 minut... Ludzie jak ludzie, ale miejscu mojego spoczynku NIC nie moge zarzucic... Spalam sobie bardzo grzecznie pomiedzy łania a siestra... jak mi bylo dobrzeeeeeee :))))))) i tu znow zaskoczenie, gdyz łania jest dosc spontaniczym dzieckiem i jak jej cos przyjdzie do glowy to gotowa jest przemienic slowa w czyny... a jak juz pomysli sobie cos w nocy to efekty nie sa raczej zadawalajace... zwlaszcza dla tej drugiej strony, ktora zostaje poszkodowana :P 

Rano. Sprzatanie terenu wokol szkoly, wyprawy po worki do sklepu (gdzie mialysmy okazje zaponac sie z miejscowymi tubylcami). No i zdjecia... tak to juz jest jak Agniełsza sie przyczepi do łaniowego telefonu... :> efekty sie kiedys opublikuje... scislej; jak Łania bedzie miec kabelek...

No i szczegolne podziekowania dla Warta, ktory probowal sklecic jakis sensowny komplement dla mnie (co mu raczej nie wyszlo, ale brawa za checi) i za fakt, ze jego tata byl na tyle uprzejmy, ze zabrac dodatkowo ze soba 3 rzwrzeszczane baby i zlota krowe :>

sama sie wyprodukowalam to teraz ide podziwiac wypociny na shoguna blogu... :D

odyseya : :
cze 29 2004 chomik spierdalaj!
Komentarze: 4

ja soschla suma... tzn tak powinien  powiedziec ten maly pojeb ktory pisal notki na tej marnej imitacji bloga. dobra ale od poczatku aga wypierdolila do wariatkowa bo chciala przeruchac swojego chomika haha zabije mnie jak to przeczyta w kazdym razie ja musze przejac po niej wszelkie obowiazki.  dzien minal na fazie... byl rytualny polamany szlug, snikers, porod, przejazdzka z gizikiem (parowa) i karna wysiadka a potem agulina zaczela cos pierdolic o mojej figurze z lat gdy bylysmy obie niewinne i czyste jak nie przymierzajac czolgistka i kleszcz w jednym... a teraz nadejszla w konicu moja chwila chwaly hahahaha i moge cos napisac na jej wlasnym blogu :] kurwa ale ja pierdole... dobra koncze pozdro piter jabol ufo i wszyscy ci ktorzy robia minety z torebka foliowa na jezyku... love wzgorek baj

 

 

odyseya : :
cze 28 2004 wesolego alleluja... sprosna swinio
Komentarze: 5

moj fader ma dzisiaj urodziny... alez mnie kurwa dumna rozpiera...

 

I tutaj specjalne brawa dla Agniełszy, ktora ugotowala dzisiaj swoja pierwsza zupe w zyciu! nie krepujcie sie z oklaskami, jestem genialna... Szkoda tylko, ze nie dane bylo mi zjesc ja(pomidorowke) w calosci(z ryzem)... no ale w tym momencie nic nie poradze na DROBNE schizy mojej mamusi... ktore wyrwaly mnie z tego ogromu pracy w kuchni i kazaly wracac do domu... na szczescie niedaleko ;] ogolnie to sie tym staram nie przejmowac, ale...

naprawde mnie wkurwia fakt, ze ktos mowi mi, ze jestem nieodpowiedzialna... chociaz wysprzatalam cale mieszkanie (wanne nawet kurcze umylam, co mi sie raczej zadko zdarza) i pokroilam warzywa do salatki(nie zdawalam sobnie sprawy, ze trzymanie w reku tasaka moze byc takie podniecajace :>), tak jak mnie ktos o to prosil... nie wspomne jeszcze nawet o tym, ze ciagle powtarza mi wszystko po 500 razy i robi ze mnie idiotke, bo nie wiem np jak jajka przygotowac... moja mama: 'bo ty mi nigdy nie pomagalas i ja nie wiem czy ty umiesz to dobrze zrobic!" nosz kurfa... brawa dla niej... wyprowadzila mnie tym z rownowagi...

W kazdym badz razie Nowka z zupy sie cieszyl i nastepnym razem mamy zamiar ugotowac cos bardziej ambitnego... np zurek :D chyba czesciej zaczne wpadac do niego na kawe...  Jesli nie wyplynie w rejs to szykuja sie calkiem ciekawe wakacje... ba, moze nawet i pojedzie sie na szanty do krakowa... tylko wtedy juz nie bedzie tak, jak kiedys w Gizycku :>

 

Kulka ty byku... >:)

odyseya : :
cze 24 2004 Bez tytułu
Komentarze: 6

licealia... ach uwielbiam takie dni, kiedy to mozna ze znajomymi powylegiwac sie na sloncu... zjesc parowki z bulka i ketchupem z grafitti, zjesc cholernie ostra pizze w manhattanie i przy tym narobic troche wiochy, robic kanapki nie zwarzajac na przechodni... lezec na Cezarym Szyjce(PAL SZESC!), robic maseczki z lisci Kosciejowi... a przy okazji tych wszystkich rzeczy robic zdjecia z Kosciejowego telefonu...

jedno z nich, w Manhattanie z Dafitem...(odswiezajcie ile wlezie)

Dawno juz o tym nie myslalam, ale teraz, wlasnie teraz, chce jak najszybciej wyprowadzic sie z domu... do Krakowa. Jestem zakochana w kocich lbach i starych kamienicach... taki wlasnie obraz mam w myslach, pomimo tego, ze nigdy tam nie bylam...

 

odyseya : :